Z Anglii już dawno wróciłam, ale nie miałam motywacji do zrobienia postu z tym co ze sobą przywiozłam i co warto kupić. Tak że zapraszam serdecznie do lektury ostatniego wpisu z cyklu BWB, czyli Blondynka w Blackpool.
Kosmetyki
Raj pod każdym względem ;) Moimi ulubieńcami były maseczki do twarzy i stóp oraz kokosowy olejek do włosów. Bardzo dużo rzeczy można było kupić za 1funta. Ostatnio w biedronce widziałam maseczki do stóp, gdzie jedna sztuka kosztowała 10zł, a w Anglii kupiłabym za 5zł.
Ze sobą przywiozłam olej kokosowy. Doskonały jako balsam do ciała, maseczka do włosów oraz do zrobienia peelingu kawowego. Jeszcze moja miłość do zapachu kokosa nie przeszła.
Z kokosowych rzeczy ciąg dalszy... olejek do włosów. Z tej samej serii miałam również masło do ciała.
Skusiłam się na kule do kąpieli oraz mydełka. Mydełko z wiórkami kokosowymi zdecydowanie najlepsze. Wybór w tym sklepie był przeogromny. Zarówno, jeśli chodzi o kule jak i o mydełka. Sklep znajduje się w centrum handlowym Hundshill - Bowtique.
Ubrania
Dużo kupiłam. Ale warto było ;) Na spontanie kupiłam dwa stroje kąpielowe i wtedy już nie było wyjścia miałam motywacje, żeby lecieć na wakacje. Spodnie z dziurami, bluzki, sweter. Z pewnością nie żałuję pieniędzy, które wydałam na buty sportowe w SportDirect. Dla przykładu za buty Salomon w Anglii dałam 36 funtów. Na stronie internetowej jest cena 270zł. Zaoszczędziłam około 90zł.
Fajne oraz oryginalne rzeczy można upolować w Strawberry Moon.
Telefon
Miała być lustrzanka, ale zakupiłam nowy telefon - Samsung Galaxy S6. Nie narzekam, nie zacina się, bardzo ładne robi zdjęcia. Z ręką na sercu polecam.
Pamiątki
Standardowo kartki pocztowe oraz breloczki. Do tego doszły świeczki Yankee Candle. Małe, bo szkoda było miejsca w walizce, a szkło też swoją drogą waży. Krem Bounty - przepyszny. Niebo w gębie. Nic nie oddaje tego cudownego smaku. O dziwo jeszcze stoi cały w szafie ;)
Tak jak mój kuzyn stwierdził, że jak się w Anglii nie obkupię to w Polsce na pewno sobie tego czy tamtego nie kupię - i miał rację. Nie żałuję wydanych pieniędzy. Moim zdaniem najlepszą inwestycję zrobiłam kupując telefon i buty. Dodałabym tego trip do Manchesteru i późniejszy wypad na wakacje. Czasami jednak pieniądze dają szczęście ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz