Udało się. Kolejny plan założony na ten rok został zrealizowany. Blondynka zawzięła się, uprała i poleciała na wakacje. Ale po kolei. Co? Jak? Gdzie? Kiedy? I z kim? To również ciekawe pytania. Wszystko organizowane na spontanie (bo tak czasami jest najlepiej). Grunt, że wróciłam cała i zadowolona. No i oczywiście w końcu opalona.
Po przylocie należało kupić wizę. Wiza kosztuje 25$, czyli koło 100zł. W Egipcie można płacić funtami egipskimi, dolarami oraz w euro. 1$ to około 8 funtów egipskich. Z łatwością znalazłam pana z mojego biura turystycznego, który powiedział mi gdzie mam iść i do którego busa wsiąść.
Jedziemy do hotelu, patrze przez okno, a tam wojsko z kałachami. Myślę sobie, gdzie ja przyleciałam... Wysiadałam jako pierwsza - Pickalbatros Sea World Resort. Po zameldowaniu się, zostałam zaprowadzona do swojego pokoju. Obiekt jest duży. Są to połączone trzy hotele: Aqua Vista Hotel, Pick Albatros Sea World oraz Pick Albartos Sea World Resort.
Po tym jak otrzymałam walizkę szybko się przebrałam w strój kąpielowy i na leżaczek łapać witaminę D. Tego mi było zdecydowanie trzeba, błogiego lenistwa, nic nierobienia, zero troski. W drodze do pokoju okazało się, że tym samym samolotem co ja przyleciało dwóch mężczyzn z Kłecka (okolice Gniezna). Świat jest naprawdę mały! Mieszkali piętro pode mną. Po południu miałam spotkanie z rezydentką naszego biura podróży. Na wakacje wybrałam się z Rainbow - polecam. Na spotkaniu poznałam Kasię i jej mamę Beatę, które przyleciały z Katowic, a dokładniej pochodzą z Częstochowy. Pani rezydentka opowiedziała nam o okolicy, co jest w hotelu, jakie są wycieczki. Przed wylotem siostra straszyła mnie zemstą faraona, ale nie było czasu, żeby zagłębiać się w ten temat. Pani Małgosia powiedziała, żeby nie pić wody z kranu, że napoje w automatach śmiało można spożywać, herbatę i kawę również. Dodała również, że nie ma zasady kogo dopadają rewolucje żołądkowe, a kogo nie. Inna flora bakteryjna jest i każdy inaczej reaguje. Razem z dziewczynami z Cza-wy wybrałyśmy się później na kolacje do Aqua Visty.
Najładniejsza panorama na okolice była ze zjeżdżalni. W oddali pustynia i jak dobrze się zdjęciom przyjrzeć można zaobserwować góry. Gdzieś jeszcze przebiegała droga asfaltowa, a tak sam piach, wszędzie piach. W końcu pustynia.
W oddali było widać Morze Czerwone.
W piątek z dziewczynami wybrałyśmy się na wycieczkę do miasta. Sama bym się nie odważyła, chyba, że bym włosy przefarbowała na ciemne. Droga w jedną stronę zajęła nam godzinę spacerkiem. Co chwilę zatrzymywała się taksówka i pytała, czy nas podwieźć. Było to dość uciążliwe... U nich benzyna tania, taksówki to czysty interes. Nie uświadczycie tu autobusów podmiejskich. Celem naszej wycieczki było kupno pamiątek. Zawitaliśmy do Cleopatry. Na półkach z pamiątkami, kubkach, talerzykach, popielniczkach i wszystkim innym nie było grama kurzu. Raz na jakiś czas wszystko jest czyszczone, obcierane, każda półeczka, każda pamiątka. Aż chce się wejść do takiego sklepu i coś kupić, bo w innych czasami sam wygląd odstraszał. W drodze do domu zwiałyśmy jeszcze do centrum handlowego Senzo Mall. Na wejściu należało przejść przez bramkę kontrolną, przy której siedziały Arabki. Nawet w centrum handlowym dbają o bezpieczeństwo. Rzutem na taśmę wróciłyśmy do hotelu na kolację. Po takim długim spacerze miałam tylko ochotę poleżeć na leżaku koło basenu i oglądać z daleka animacje.
Na tym kończę część pierwszą. W kolejnej wycieczka nad morze, pokaz ognia, impreza pożegnalna. W trzeciej części będzie wyprawa na wyspę , a w czwartej wnioski i ogólne podsumowanie z krótkimi radami co ze sobą zabrać.
Fajna relacja, trochę ciepełka by nam się teraz przydało :-)
OdpowiedzUsuń