wtorek, 27 września 2016

CO U MNIE?

Ponad miesiąc się nie odzywałam, ale naprawdę nie było kiedy. Nie wiedziałam kiedy, a przyszło mi opuścić Anglię i wrócić do domu. Żeby było mało udało mi się na szybcika zorganizować wakacje. Ledwo się rozpakowałam, znowu zaczęłam się pakować. I tak od jakiegoś miesiąca mam wrażenie, że żyję na wariackich papierach...


Ostatni tydzień w Anglii nie wiem kiedy i jak szybko mi minął. Ogółem bardzo miło będę wspominać pobyt tam. Jeszcze pojawią się chyba 2 wpisy w tym temacie. Wielką Brytanie opuszczałam z uśmiechem na twarzy :D nie było mi jakoś przykro, ani nie czułam nadmiernego entuzjazmu, że wracam do domu. Bo na dobrą sprawę nawet nie zdążyłam zatęsknić za nikim. Prawda jest taka, że ze wszystkimi byłam w ciągłym kontakcie, więc jak to Iza stwierdziła, że nie odczuła tego, że siedziałam w Anglii. Rodzice raczej też na bieżąco byli informowani o tym co się u mnie dzieje.

blackpool, lightshow, fajerwerki
Lightshow, Blackpool


Na wakacje udałam się do Egiptu :D W końcu się poopalałam. Tego mi chyba najbardziej brakowało. To był jeden z moich celów, o których pisałam we wcześniejszych postach. Nawiasem mówiąc został jeszcze jeden :D Realizowany będzie pod koniec października. Mówiłam, że na swoim postawie. Taki już mam charakter. Nie żałuję wylotu. Będzie zdecydowanie co wspominać. Dobrze, że wyleciałam tylko na tydzień. Mam wrażenie, że w tym roku zawsze znajduję się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie. Serio. Jak by życie samo podsuwało mi najlepsze rozwiązania i podpowiadało "jedź tu, zrób tak i tak".

hugharda, egipt, sea world
Pickalbatros Hotel Sea World Resort, Hurghada


Po powrocie do domu czekały na mnie sprawy rodzinne. W trakcie mojego pobytu na wakacjach stan zdrowia babci się pogorszył. Aż w końcu ktoś na górze stwierdził, że jej tam potrzebuje. Dlatego dobrze, że tylko tydzień spędziłam w Egipcie. Pamiętam jak wylatywałam do Anglii najtrudniej było mi się pożegnać właśnie z babcią. W zasadzie z najstarszą z rodziny - babcią i najmłodszą - siostrzenicą. Bałam się, że babcia mnie nie pozna jak wrócę. Ale w niedziele jak wróciłam z Anglii poszłam się z nią przywitać i mówię do niej, że wróciłam, na co babcia "No w końcu wróciłaś już" - czyli mnie poznała, to najważniejsze. Jak to Michał Wawrzyniak mówi w jednym ze swoich filmików, że masz czas, o którym nie wiesz ile masz. Dlatego trzeba cisnąć, doceniać chwile, bo nigdy nie wiesz co się może stać.


W sobotę czeka mnie trip do Torunia na Speedway Grand Prix. Już nie mogę się doczekać. Drugi żużel na żywo od dwóch miesięcy. Ostatnia była Drużynówka w Manchesterze. A w między czasie... dokończenie projektów, bo od poniedziałku studia haha. Tak, tak mnie też to śmieszy. 

blackpool, fajerwerki, lightshow
MotoArena, Toruń

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz