sobota, 6 sierpnia 2016

#HEJTOHOLIK CZY #HEJTBUSTER - RECENZJA KSIĄŻKI MICHAŁA WAWRZYNIAKA "HEJTOHOLIK"

Przed wyjazdem do Anglii zdążyłam przeczytać drugą książkę Michała Wawrzyniaka "Hejtoholik". Większość powie pewnie, że to go nie dotyczy. Wcześniej myślałam, że hejt jest tylko w sieci. Po lekturze tej książki wiem, że hejt kryje się wszędzie. Dosłownie wszędzie. Być może czeka na Ciebie tuż za rogiem...


Wiadomo nie od dziś, że najlepiej kogoś obsmarować przez Internet. Jest się anonimowym, puszczają wodze emocji, a jad się leje litrami. Głównie hejtuje się z fake kont, gdzie jest kilka wpisów, polubionych stron, zero znajomych i dziwne zdjęcia w galerii. Nie każdy ma odwagę powiedzieć co myśli z prawdziwego konta, nie mówiąc już o tym , aby powiedzieć coś komuś prosto w twarz. Sieć daje swobodę i wolność, poczucie bezkarności.

Prawda jest taka, że hejt może spotkać nas WSZĘDZIE !!! W pracy, szkole, na ulicy, w miejscu zamieszania, w domu, ze strony przyjaciół, rodziny. Mało tego, sami możemy być hejterami. Zaczyna brzmieć jak choroba XXI wieku. Ludzie mówili, mówią i mówić będą. To się nie zmieni. Zmienić się możemy my, albo możemy uodpornić się na to.



W książce Michała Wawryniaka "Hejtoholik" znajdziecie przykłady nienawiści ludzkiej w różnym otoczeniu i sytuacjach życiowych. Najbardziej utkwił mi w pamięci przykład pochodzącego ze Śląska Mariusza Mroza. Czytając to nie pomyślałabym, że ludzie mogą się przyczepić do sposobu w jaki mówi. 

Typy hejterów są w zabawny i medyczny sposób nazwane. Nawet nasi najbliżsi mogą być hejterami na przykład ze względu na to, że się o nas martwią. 

Michał Wawrzyniak poprzez ukazanie różnych przykładów pokazuje jak ich bohaterowie sobie z tym radzili. Jak uodpornić się na hejt, ale również jak nie zostać nałogowym hejterem. Bardzo mi się podoba stwierdzenie w książce, które mówi, że jeśli nie jest się ekspertem w jakieś dziedzinie to po prostu nie należy się odzywać skoro nie ma się wiedzy na dany temat. Bardzo logiczne, ale mało kiedy przez niektórych ludzi stosowane. Czasami dla własnego dobra lepiej się ugryźć w język.


Publiczne przyzwolenie na hejt. Zdziwiony? Jeśli nie będziemy na niego reagować w końcu wejdzie nam w krew i pozostanie z nami, przyzwyczaimy się do niego, aż w końcu je zaakceptujemy jako coś naturalnego. Brzmi strasznie, A co jeśli było by więcej innych, złych sytuacji, na które dalibyśmy publiczne przyzwolenie? Daje do myślenia prawda?

Gorąco polecam tą książkę, bo naprawdę warto. Polecam również recenzję pierwszej książki Michała Wawrzyniaka "GURU KULTUry". W grudniu pojawi się kolejna "Nie interesuje mnie bycie zwykłym człowiekiem" - jak dla mnie zapowiada się mega ciekawie. Każdy z nas jest inny i tą inność powinien wykorzystać na swoją korzyć, zrobić z niej atut.

Wakacje trwają może to dobry czas na dobrą książkę. Cały czas trwa promocja na dwie pierwsze książki - znajdziecie ją TUTAJ. Przedsprzedaż trzeciej książki znajdziecie TUTAJ.

Miłego weekendu :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz