Święta tak szybko mi minęły, że nawet się nie zorientowałam kiedy. Co by to nie było na wszystko brakuje mi czasu. Przed świętami było pełno obowiązków, sprzątanie, pieczenie ciast. Nawet nie miałam kiedy usiąść do projektów do szkoły, których zamiast ubywać, przybywa... ehhh. Ale jakie by to nie były święta to dla mnie magiczny czas.
W Wielki Czwartek pani profesor się w szkole nad nami zlitowała i skończyliśmy zajęcia godzinę wcześniej. Wykorzystałam ten czas w domu na sprzątanie swojego pokoju. Wielki Piątek upłynął pod znakiem sprzątania reszty domu, a wieczorem udałam się na Drogę Krzyżową ulicami Witkowa. W Wielką Sobotę ze święconką udałam się na wiejską świetlice, by poświęcić pokarmy. Potem zabrałam się za pieczenie fit sernika waniliowego -> przepis <- oraz czekoladowej tarty, która jest wyśmienita -> przepis -<.
Wielkanoc standardowo spędziłam u babci. Standardowo zjechali się kuzyni i ciotka z wujem oraz siostra z Kornelką. Uwielbiam ten rodzinny czas, chociaż jest już inny niż kiedyś. Trochę niepełny skład, albo na zmiany. Brakuje tego czasu, kiedy wszyscy byli w komplecie.
Wielkanocny outfit |
Drugie Święto, czyli Lany Poniedziałek wraz ze znajomymi wybrałam się do Torunia na Mecz Charytatywny dla Darcego Warda - relacja z wyjazdu -> tutaj <-
DW #43 Get Well Darcy |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz